
Oliwia Piotrowska: „Pierwsze bramki w sezonie były czymś niesamowitym, mam nadzieję że będzie ich coraz więcej”
Oliwia Piotrowska powraca na ligowe parkiety po kontuzji. Wychowanka Kusego Szczecin, będąca jednym z filarów Pogoni, ponownie dołączyła do rywalizacji w lidze. 11 stycznia w zwycięskim meczu z EISBERG Dziewiątką Legnica pojawiła się na boisku, by wykonywać rzuty karne, w których była bezbłędna (3/3). O okres rehabilitacji oraz aktualnej sytuacji zapytaliśmy samą zainteresowaną.

Jak się czujesz po powrocie na parkiet po tak długiej przerwie od grania?
Myślę, że nie da opisać się uczuć które właśnie mi towarzyszą. Nie mogę doczekać się pierwszych minut na boisku w tym sezonie.
Jak przebiegała Twoja rehabilitacja? Były jakieś trudne momenty?
Moja rehabilitacja przebiegła bez żadnych komplikacji co mnie naprawdę cieszy i buduje. Okres rekonwalescencji był dla mnie monotonny i czekałam tylko na moment kiedy będę mogła już trenować z dziewczynami. Włożyłam dużo pracy w swoją rehabilitację i chcę pokazać efekty na boisku.
Jak oceniasz swoją aktualną formę fizyczną i psychiczną?
Z każdym treningiem czuję się już coraz lepiej i pewniej podczas gry. Widzę wielki progres mojej rehabilitacji i myślę że to najbardziej buduje głowę i moje zaangażowanie do dalszej pracy.
Co było najtrudniejsze w czasie, gdy nie mogłaś grać?
Najtrudniejsza była chyba moja niemoc. Mecze drużyny musiałam oglądać z ławki albo z trybun i za każdym razem nie mogłam im w żaden sposób pomóc.
Jak zareagowała drużyna na Twój powrót na boisko?
Myślę, że każda z dziewczyn jest ze mnie dumna, że przeszłam taką długą drogę. Cieszą się razem ze mną, mam od nich wsparcie i już nie mogę się doczekać, aż będę mogła pomóc im na boisku.
Jakie emocje towarzyszyły Ci podczas pierwszego meczu po powrocie?
Niespodziewane wejście na karnego przy wyniku remisowym. Strasznie się stresowałam, aż mi się ręce trzęsły, ale jak już rzuciłam to na kolejne dwa karne wyszłam na luzie. Pierwsze bramki w sezonie były czymś niesamowitym, mam nadzieję że będzie ich coraz więcej.